niedziela, 8 marca 2015

08.03.2015

Na zegarku dochodzi druga w nocy. Chwilowa nuda czy coś w tym stylu. Włączyłam jedną z ulubionych piosenek i po prostu wzięłam koc, kładąc się przed laptopem. Archiwum rozmów pokusiło by je sprawdzić. I wiesz co jest w tym najśmieszniejsze? Trafiłam idealnie. 10 punktów. Trzy razy TAK. Równy rok temu. Nawet pewnie gdybym spojrzała na godziny, czy minuty rozmowy, zrównałyby się również idealnie. Rozmowa zaczęła się uśmiechem, zwyczajną emotką,
żółtym ryjkiem z uśmiechem w okienku fejsa. Chwilę później pytał o zaufanie, mówił, że tak naprawdę nie wie dlaczego w ogóle napisał, czy nie mam nic przeciwko, że w sumie znamy się, a nigdy nie było okazji porozmawiać. Znaliśmy się.
Z ulicy, z dziecięcych wspomnień, parę lat. Mówił o sobie. Bardzo dużo. Odpowiadał na moje pytania. A ja na jego.
Podziałały nasze charaktery, które gdzieś tam pomiędzy zdaniami mieszały formę i zgadzały się. Kiedy mówiłam, że tylko wariaci są coś warci, mówił, że zaczyna coraz bardziej lubić mój światopogląd, po czym dodawał, że wariaci trzymają się razem.
Godzinami rozmawialiśmy o wszystkim i o niczym. Lubiłam te jego głupie spostrzeżenia, te małe dyskusje i wspólną wymianę zdań na dany temat. W tej chwili nie wierzę, naprawdę nie wierzę, że tak się dogadywaliśmy, a dziś jedyne co pozostaje z naszych relacji to zwykłe "cześć" rzucane mijając się na ulicy, czy życzenia pod Nowy Rok, pod ten Dzień Kobiet i resztę.
Nie dowierzam w tą niedojrzałość, która niszczy w nas coś, co jest najważniejsze. Niszczy nas samych.
Bo choć mamy swoje zdanie, boimy się o nim mówić. Bo choć mamy uczucia, boimy się ich okazywać. Bo choć mamy marzenia, boimy się ich spełniać. Dlatego z tego miejsca, proszę nie popełniaj tak małych błędów, która niosą za sobą zawsze te nieco większe i większe. Tak, wiem, przecież uczymy się na błędach. Jasne.
Tylko czy wyciągasz wnioski z tych popełnionych dwa dni, tydzień czy nawet rok temu? Zmieniło się coś?
I możesz patrząc mi prosto w oczy z uśmiechem do tego się przyznać? Pochwalić się? Możesz? Chwila nieuwagi i coś umyka, umyka z przed naszych oczu, stąd i z naszego serca. A wtedy nie zrobisz już nic. To co odejdzie, już nie wróci.
A jeśli wróci, nie będzie już takie samo, nie będzie tak samo brzmiało, pachniało, w ten sam sposób sprawiając uśmiech jak wcześniej. Nie będzie takie samo. Nie będzie Twoje. Wasze.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz