środa, 29 października 2014

30.10.2014

Czasami mam wrażenie, że to wszystko to jedna wielka gra.
Muzyka znieczula uszy, a ja zaciskam wargi i z całej siły zamykam oczy, gdy czuję, że dłużej nie wytrzymam. Nie płaczę. Nie potrafię, a może po prostu nie chcę ryczeć jak wariatka za czymś czego już nie ma, ale wciąż wracam. Płakałam zbyt wiele razy, teraz myślę, że to było po prostu konieczne, konieczne momentami, że po prostu coś kochałam, że na czymś mi zależało, czy też coś w środku bolało straszliwie mocno. Łzy nie są oznaką słabości, przecież coś w każdym z nas czasem pęka,
może w nieoczekiwanym momencie, może po cięższych rozkminach, może wśród znajomych,
przy kimś lub zwyczajnie w samotności. Jedni przychodzą do domu i rzucając kurtkę na fotel krzyczą najgłośniej jak potrafią,
inni rzucają o ściany czymkolwiek co wpadnie im pod rękę,
a jeszcze kolejni po prostu siadają gdziekolwiek znajdzie się miejsce i chowając twarz w dłonie tylko milczą.

sobota, 25 października 2014

25.10.2014

Cześć, ja nadal tu jestem, a to wszystko co wtedy było dla nas wszystkim, dziś jest niczym. Czy żałuję? Nie. Nie żałuję niczego, co kiedykolwiek sprawiło, że moje usta układały się w uśmiech, a serce bijąc próbowało przebić żebra. Było najlepiej. Byliśmy najlepsi. I nic nigdy nie zmieni tego, co siedzi w naszych głowach, naszej pamięci, być może na dnie pokryte toną kolejnych momentów, które zmieniły coś w naszym życiu, ale nadal tam jest, na zawsze. Nawet jeśli nie ma nas tu, to dziś jesteśmy gdzieś dalej. Znacznie dalej. Stanęliśmy gdzieś z tył, wystawiając swoje karty pod nowy start. Dwie drogi. Wiem, że u Ciebie nic się nie zmienia, że jest jak było, wybrałam tą lepszą. Tkwisz w czymś, co momentami niszczy niezauważalnie, co dotyczy już mnie, co nie łączy mojej historii i pewnie pomimo wszystko nie raz zastanawiałeś się co u mnie. Czy zamknęłam ten rozdział, czy minął tamten czas i czy zniknęły tamte uczucia, które tak bardzo mieszały w codzienności. Czy nadal serce bije w kierunku twojego, gdy tylko napotykam twój wzrok, choć nie cofam, a stawiam kroki w przód. Jest dobrze. Naprawdę dobrze. Choć to wszystko nadal jest tak bardzo kruche, to dokładam kolejny element układanki. Nadal pamiętam. Każdy dotyk chłodnych dłoni, każde słowo wypowiadane szeptem, gdzieś w ciemnościach, czy smak uśmiechu. To nie minie. Będzie we mnie. Będzie w tobie, bo choćby niejedno z nas wypierało się czegokolwiek, nigdy nie wyprze się szczęścia, które dostaliśmy i uczucie, które łączyło, a które tkwi w naszych umysłach po dziś.