piątek, 3 czerwca 2016

04.06.2016 Cześć.

Kiedy ostatnim razem tutaj pisałam.. był wrzesień. Jeszcze chwila, chwila dalszych zawahań przed jakimkolwiek powrotem tutaj
i minąłby rok nieobecności. Parę lat wstecz.. pisanie, przelewanie uczuć, każdej z emocji na klawiaturę to była taka mała odskocznia. Tylko ciemny pokój, na zegarku grubo po 24 i muzyka, a wszystko co leżało mi na duszy, co gryzło w ciągu dnia zatrzymywałam w głupich literkach na ekranie. Niektórzy właśnie za to mnie kochali. Za to podejście, za motywację, za pełną głowę przemyśleń przelewanych w tak idealny sposób tutaj. Wiecie? Czasami mnie to śmieszyło. Głupie pisanie, a ludzie tak bardzo to podziwiali. Czasem nie widziałam w tym nic fascynującego. Dziewczyna pisząca o tym co boli, co porusza wielu, jednak tak niewielu potrafi o tym mówić. Kilkanaście linijek tekstu i "Opublikuj". Wahałam się od ostatniego tekstu parę, ba paręnaście razy, nieraz wracając nad ranem miałam ochotę odpalić laptopa i zacząć, po prostu zacząć. Opisać to co w danej chwili tak bardzo pochłania duszę. Nie widziałam sensu. Dziś zaczęłam od włączenia jednego z ulubionych kawałków i przeczytania ostatniego z tekstów tutaj, popłakałam się. Głupia nie? Własny tekst, własne przemyślenia, wszystko własne.. Dotknęło mnie to niesamowicie, ale dlaczego? Dlatego, że wcześniej nie zauważyłam, że pomimo bólu, potrafię w tak piękny sposób ubrać w słowa to, czego może i nawet przez łzy nie potrafiłabym z siebie wydusić? Dlatego, że nie zauważyłam jak pomimo połamanej duszy i rozdartego serca potrafiłam być silna sama w sobie? Chyba jestem z siebie dumna  i.. jestem tutaj znów.