sobota, 1 listopada 2014

02.11.2014

Wiesz jak jest naprawdę? Naprawdę nikt nikogo nie zna. Jesteśmy tu. Tkwimy w czymś bez powodu, z kimś bez opcji.
Czujemy się czasem dość dziwnie. Coś jest, a później mijając się na ulicy wymieniamy zwykłe "cześć"
nie patrząc sobie nawet w oczy. Obracamy się wokół nieswoich problemów, małych błahostek, zatracamy siebie. 
Przyjmujemy na klatkę zbyt wiele, momentami nie unosząc narzuconego ciężaru. Ciężar tkwi nie w naszym ciele, lecz w duszy, która znosząc zbyt wiele przyjmuje do siebie kolejne kwestie, bez wahania, bez większego zastanowienia. Czekamy na coś. Podobno miało przyjść samo. Podobno fart uśmiecha się do każdego z nas, jak nie dziś to jutro będziesz szczęśliwy.
Pieprzenie. Zasady. Pozory.  Pytam - gdzie ten cholerny uśmiech? Odpowiadasz uśmiechem odwracając twarz w mgnieniu oka. Nawet już to to zbyt wiele. Z twarzy mijanych na ulicy ludzi tworzysz historie. Myślisz sobie, że ten to ma życie, ten to ma serce wyszukując tak naprawdę w nich siebie, dokładając spojrzeniem zdarzenia wyrwane z życiorysu. Twojego życiorysu.
Bazgrzesz na stronie przebijając kartkę swoje małe marzenia, układając w myślach zakończenie do każdego z nich. To trwa.
Nie kończy się tak szybko jak wysiada ludzka psychika nad dokładanymi zdaniami. Niczym układanka, nie dołożysz kolejnego fragmentu jeśli jego krawędzi nie będą pasować do tego obok.
A co jest obok? Obok jest twoja codzienność, nic nowego. Nóż w plecy, kręgi kręgosłupa bawi ból, a ty siedzisz gdzieś w tym samym miejscu przy tamtych ludziach. Znasz ich? Żadnego z nich, choć stukot szkła staje się coraz głośniejszy.
Umilasz wieczór., życie i zatracasz się w nim, tak jak i w szczegółach każdej z chwili, która i tak mija. Mija zbyt szybko. 

"Wielu z tamtych zna mnie jako spokojnego chłopca
Który czasem zmieniał się w opornego gościa
Tłumił emocje, bazgrał mury
Wtedy nikt nie umiał nic zrozumieć z mej natury
Wtedy zew natury wzywał mnie na górę, gdzieś nad chmury.."

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz